Ten wpis jest dla Was — rekruterów, sourcerów, specjalistów HR — którzy od miesięcy prowadzicie ten sam projekt i zaczynacie się łapać na myśli:
„Jeszcze jeden Java Developer w Warszawie… i oszaleję.”
Znam to uczucie.
Przeglądasz te same profile, zadajesz te same pytania, prowadzisz podobne rozmowy.
I nagle coś, co kiedyś było ekscytujące, zaczyna przypominać odtwarzanie tej samej płyty w pętli.
Nie chodzi o to, że nie lubisz swojej pracy.
Po prostu — wypalenie potrafi przyjść cicho. Najpierw jako lekkie znużenie, potem jako myśl:
„Czy to w ogóle ma sens?”.
Ale da się z tego wyjść.
I nie zawsze trzeba zmieniać pracę, by na nowo poczuć sens.
1. Wnieś świeżość do powtarzalności
Popatrz na naturę — zima, wiosna, lato, jesień.
Ciągle to samo, a jednak nigdy identycznie.
Bo zmienia się kontekst, światło, ludzie wokół.
Rekrutacja działa podobnie: cykl jest stały — potrzeba → poszukiwanie → weryfikacja → zatrudnienie.
Ale Ty możesz nadać mu nowy ton.
Spróbuj:
- inaczej opowiedzieć o ofercie — eksperymentuj,
- zmienić sposób prowadzenia rozmowy niż dotychczas,
- przetestować nowe kanały sourcingowe,
- przygotować nietypowy brief dla klienta lub hiring managera.
Nie musisz wywracać procesu do góry nogami.
Czasem wystarczy drobiazg — jedno świeże pytanie, inny ton wiadomości, nowy sposób otwarcia rozmowy — żeby poczuć, że znów coś tworzysz, a nie tylko powielasz.
2. Wymień się — doświadczeniem, pomysłami, projektem
Wypalenie często rośnie w ciszy.
Wtedy, gdy wszystko robisz sama, a rozmowy w zespole ograniczają się do statusów i raportów.
Dlatego rozmawiaj.
Z innym rekruterem, z koleżanką z branży, z mentorem.
Wymień się spojrzeniem.
Ktoś może sourcing robi zupełnie inaczej niż Ty.
Ktoś inny ma sposób na angażujące wiadomości.
Ktoś jeszcze — na rozmowę, która naprawdę pokazuje człowieka.
A jeśli możesz — wymień się projektem.
Zajmij się innym stanowiskiem, inną branżą, inną lokalizacją.
Taka zmiana często działa jak reset.
Nagle odkrywasz, że to, co robisz, może być znów ciekawe — tylko trzeba było spojrzeć z innej perspektywy.
3. Spróbuj zmieniać małe rzeczy, zanim zmienisz duże
Nie zawsze trzeba porzucać rekrutację, żeby odzyskać energię.
Czasem wystarczy zmienić rolę, jaką w niej pełnisz.
- Zamiast kolejnych rozmów — może mentoring dla młodszych rekruterów?
- Zamiast selekcji CV — stworzenie materiału edukacyjnego o tym, jak komunikować się z kandydatami?
- Albo współpraca przy projekcie employer brandingowym, który da Ci trochę twórczej przestrzeni?
- A może właśnie pochłania Cię analiza wskaźników rekrutacyjnych?
Próbowanie różnych aspektów tej samej roli, potrafi poszerzać horyzonty.
Współpraca z innymi wymianę doświadczeń.
Dzielenie się wiedzą potrafi przywrócić sens, bo przypomina, ile już umiesz.
Pamiętaj, że Twoja praca ma wartość — nie tylko we wskaźnikach, ale w tym, jak wpływa na ludzi. Zadbaj o siebie i swój rozwój z różnych perspektyw.
4. Pamiętaj, po co to wszystko
Wypalenie nie jest „branżowym problemem rekruterów”.
To ludzki problem — taki sam, jak u lekarza, prawnika czy nauczyciela.
Bo wszyscy mamy do czynienia z ludźmi.
I wszyscy czasem potrzebujemy odpocząć od rutyny.
Ja też się nad tym kiedyś zastanawiałam:
dlaczego ciągle wracam do rekrutacji, mimo że bywa męcząca?
Odpowiedź była zawsze ta sama — dla ludzi.
Bo każda rozmowa to nowa historia.
Człowiek, który stworzył produkt, z którego korzystam.
Specjalistka, która opowiada o projekcie z błyskiem w oku.
Albo kandydat, który nie pasował na to stanowisko, ale zostawił po sobie inspirujące zdanie, które pamiętam do dziś.
To właśnie oni — kandydaci — przypominają mi, że nawet w rutynie może być sens.
Bo każda rekrutacja to spotkanie z drugim człowiekiem.
Na koniec — od rekrutera dla rekruterów
Jeśli czujesz zmęczenie, znużenie, brak motywacji — nie uciekaj od tego uczucia.
To nie znak słabości.
To sygnał, że warto się zatrzymać.
Nie po to, by „rzucać wszystko i wyjeżdżać w Bieszczady”, ale po to, by przypomnieć sobie, dlaczego to robisz.
Bo może wcale nie chodzi o zmianę branży czy zawodu.
Może chodzi o powrót do ludzi.
💭 Rekrutacja to nie tylko proces.
To relacje, emocje i historie, które dzieją się między jednym kliknięciem CV a drugim „dzień dobry” na rozmowie.
I właśnie dlatego — warto o siebie zadbać.
